Opublikowano: 30 Listopad 2021
Większości win pochodzących z Ameryki Południowej, raczej nie uznajemy za synonim najwyższej jakości. Zwykle spotykamy je bowiem w marketach i choć nie brakuje tam nieźle zrobionych, przyjemnych win na piknik, taras czy grilla, to raczej nikt nie wspomina ich dłużej niż czas potrzebny na ich konsumpcję. Nie znaczy to jednak, że w Chile czy w Argentynie nie znajdziemy wybitnych win, a najlepszym przykładem jest producent z tego ostatniego kraju – Catena Zapata.
Napisać, że to winiarnia z długą historią, to jak nic nie napisać. Nicola Catena przypłynął z ogarniętych kryzysem ekonomicznym Włoch do Argentyny w 1898 roku. Wierzył, że będzie dla niego nową „ziemią obiecaną”, a w którym odnajdzie nie tylko spokój osobisty, ale i materialny. Cztery lata później – w 1902 roku, w Mendozie – zasadził pierwsze sadzonki winorośli. Był nim malbec, o którym jeszcze w tym tekście wspomnimy. Przez kolejne dekady winiarnia rozrastała się, a do rodzinnego przedsięwzięcia dołączały dzieci i wnuki. Niestety, kryzys ekonomiczny przed którym uciekał Nicola, w latach sześćdziesiątych dotknął także jego syna – Domingo, który wówczas stał na czele przedsiębiorstwa. Sytuacja była tak zła, że już w momencie zbiorów wiadomym było, że jego koszty będą większe niż ewentualny zarobek z późniejszej sprzedaży wyprodukowanego wina. Ta historia wywarła duży wpływ na syna Domingo – Nicolása (w późniejszych latach wielokrotnie wspomina, że jego tata płakał w czasie winobrania). Gdy przyszła kolej by on stanął na czele firmy (nazywanej wówczas Famila Catena), pech dopadł rodzinę po raz kolejny – na początku lat osiemdziesiątych rozpoczął się konflikt Argentyny z Wielką Brytanią, której efektem było też embargo gospodarcze. Nicolás postanowił więc rozwijać siatkę dystrybucyjną na terenie całej Argentyny, starając się dotrzeć ze swoimi winami także do mniejszych miejscowości, kładąc też mocny nacisk – podobnie jak działo się to w Chile – na podstawowe wina stołowe. Kto wie jak potoczyła by się dalsza historia tej winiarni, gdyby nie zaproszenie, które nadeszło ze Stanów Zjednoczonych. Nicolás Catena Zapata był bowiem nie tylko winiarzem, ale i doktorem ekonomii, a Uniwersytet Kalifornijski zaprosił go w charakterze wizytującego profesora do słynnego kampusu w Berkley. Tej okazji winiarz nie mógł nie wykorzystać, łącząc pracę naukową z weekendowym zwiedzaniem tamtejszych winnic. Kalifornia otoczona była wówczas sławą po zaskakującym dla wielu sukcesie win z tego regionu, które w czasie słynnej Degustacji Paryskiej w 1976 roku, wręcz „zdemolowały” wina francuskie. Próbując powstających tam chardonnay i cabernet sauvignon, Nicolás zrozumiał, że produkując masowe wina nigdy nie uda mu się wspiąć na jakościowy szczyt i zyskać uznania także poza granicami swojej ojczyzny.
Po powrocie do Argentyny zdecydował się na krok, który sprawił, że od wielu swoich znajomych usłyszał komentarz „completamente loco” – „kompletnie szalony”, poparty wymownym pukaniem się w czoło. Nicolás postanowił bowiem sprzedać najważniejszą część rodzinnej firmy produkującej wina stołowe (co rzecz jasna było też źródłem najwyższych przychodów) i skoncentrować się na wytwarzaniu wyłącznie win najwyższej jakości. W tym celu wspólnie z żoną Eleną, rozpoczęli też poszukiwanie odpowiednich działek na nowe nasadzenia. W 1992 roku, w Gualtallary, skalistej i nieco opuszczonej części Tupungato, na wysokości 1450 (!) metrów n.p.m. znalazł odpowiednią parcelę. Okazało się, że ten chłodniejszy region, z raczej ubogimi glebami, które z uwagi na niską żyzność nie spotkały się z zainteresowaniem ówczesnych imigrantów, dziś zapewniają znakomite warunki dla wzrostu winorośli. Każdy kto próbował, wspominanych, marketowych win czerwonych wie bowiem, że często były wręcz przeładowane owocem, powidłowe, o wysokiej zawartości alkoholu i raczej dalekie od nieco lepszej równowagi. Nowe parcele – w tym ta opisywana, nazwana na cześć swojej córki: Adrianna, zapewniały dużo większą równowagę, sporo świeżego czerwonego owocu w aromatach, delikatne nuty wapienne i unikalny profil aromatyczny. Czego? Malbeca właśnie!
Powróćmy więc raz jeszcze do tej odmiany. Pochodzi z Francji i przez długi czas była jednym z najważniejszych szczepów w Bordeaux i Dolnie Loary. Później jej rola znacznie spadła i dziś znajdziemy ją przede wszystkim w Cahors, gdzie daje wina niezwykle cierpkie i taniczne, przeznaczone raczej dla największych fanów tego stylu. Malbec prawdziwą sławę zdobył jednak właśnie w Argentynie, do której pierwsze sadzonki trafiły w 1868 roku. Dziś jest najważniejszym, czerwonym szczepem tego kraju (ponad 31 tysięcy hektarów nasadzeń) zdecydowanie dystansując te znajdujące się w na dalszych pozycjach. Ogromny sukces sprawił jednak, że na rynku pojawiło się wiele banalnych win z tej odmiany, często zbyt przebeczkowanych, gdzie owoc z trudem przebijał się przez aromaty wanilii, dębu czy tostów. Na właściwie miejsce – złożone, skoncentrowane wina, ze znajdującymi się na pierwszym planie owocami (dominują aromaty śliwki, towarzyszą im wiśnie i czereśnie) oraz pieprznymi akcentami, jako pierwszy przywrócił je właśnie Nicolás Catena Zapata. Nie był to jednak proces łatwy, producent przez długi czas miał zresztą wątpliwości czy zasadzona przez jego dziadka odmiana, będzie w stanie dorównywać jakością najlepszym winom z cabernet sauvignon czy chardonnay, których próbował w Kalifornii. Najlepszym dowodem na to jest zresztą fakt, że dopiero po 5 latach pracy z tą odmianą w innej z parceli producenta – Angelica (obsadzonymi 85-letnimi krzewami) był gotów wyprodukować z niej jedno-odmianowe wino. Opłacało się jednak czekać. Debiutująca w 1994 roku Catena Zapata Malbec spotkała się z entuzjastycznymi recenzjami krytyków winiarskich na całym świecie. Dziś możemy jej spróbować w równie znakomitym roczniku 2018, ale w portfolio producenta znajdują się także malbeki z innych parceli. Nicasia Vineyard Malbec 2016, pochodząca z parceli o tej samej nazwie i dojrzewająca 24 miesiące w beczkach i kolejne 24 w butelkach to jedno z najlepszych argentyńskich win, jakie w ostatnich latach pojawiły się w sprzedaży.
Kalifornijskie doświadczenia także znajdują odzwierciedlenie w ofercie win produkowanych przez Catena Zapata – na której czele stoi dziś córka Nicolása – Laura. Dobrym przykładem jest znakomicie ułożone, pełne dojrzałych, tropikalnych owoców Catena Alta Chardonnay 2017 oraz Nicolás Catena Zapata – cabernet sauvignon z 5% dodatkiem malbeca. To wino wybitne, które w roczniku 1997 powtórzyło marzenie Nicolása, wygrywając w organizowanych w USA i w Europie degustacjach w ciemno, mając za przeciwników nie tylko francuskie Château Latour czy Haut Brion, ale i kalifornijskie Opus One. „Historia zatoczyła koło” – trudno o lepszy przykład dla tego powiedzenia.